Zatrzymywanie praw jazdy niezgodne z konstytucją

Do przeczytania w 3 minutyPrawo
W grudniu 2022 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że starostom nie wolno zatrzymywać praw jazdy wyłącznie na podstawie informacji przekazanej przez policję oraz przepisu, narzucającego im obowiązek zawieszania uprawnień do kierowania pojazdami. Dotkniętym tym przepisem kierowcom może to otworzyć drogę do składania roszczeń o odszkodowania za skutki tych działań.
Udostępnij tę wiadomość

Przypomnijmy, chodzi o kontrowersyjny przepis, zgodnie z którym starostowie - na podstawie dostarczanych przez policję informacji - zatrzymywali prawa jazdy kierowcom, którzy przekroczyli dozwoloną prędkość w obszarze zabudowanym o ponad 50 km/h.

Co orzekł Trybunał?

Za niekonstytucyjny uznał przepis wprowadzony nowelizacją Kodeksu Karnego z marca 2015 roku, zobowiązujący starostę po otrzymaniu informacji od policji do zatrzymania prawa jazdy, ponieważ starosta nie dokonuje samodzielnie faktycznych ustaleń co do rzeczywistego przebiegu zdarzenia. Treść informacji od funkcjonariusza policji korzystała więc ze swoistego domniemania prawdziwości, które nie może być przez stronę podważone w toku postępowania administracyjnego w sprawie zatrzymania prawa jazdy. Zakwestionowany przez TK przepis nie wyklucza zatrzymania prawa jazdy w sytuacji, w której w rzeczywistości nie doszło do naruszenia przepisów o ruchu drogowym. Kierowca nie ma zatem możliwości rozstrzygnięcia swojej sprawy administracyjnej zgodnie z zasadami sprawiedliwej i rzetelnej procedury. Policja zyskała prawo do arbitralnego decydowania o zatrzymywaniu praw jazdy, bez możliwości weryfikacji uzasadnienia takiej decyzji przez sąd lub organ administracyjny. Trybunał Konstytucyjny wydał swoje orzeczenie w tej sprawie 13 grudnia 2022 roku i począwszy od tego dnia powinna nastąpić zmiana w sposobie postępowania z kierowcami, którzy jechali w mieście o ponad 50 km/h za szybko. Na razie policja ani starostowie nie mają w tej sprawie wytycznych.

Co to oznacza dla kierowców?

Czy w takim razie kierowcy nie będą od teraz tracić praw jazdy za przekroczenia prędkości powyżej 50 km/h w terenie zabudowanym? Nie, ponieważ - zgodnie z prawem - każdy kto przyjął mandat, zgodził się z werdyktem policji, a w związku z tym starosta zastosuje wobec niego przewidzianą przepisami karę w postaci zatrzymania uprawnień do prowadzenia pojazdów na okres trzech miesięcy. Inaczej może być tylko w sytuacji, gdy kierowca nie przyjmuje mandatu, uznając że nie przekroczył dozwolonej prędkości o ponad 50 km/h. W sprawie zostanie wówczas powołany biegły, który oceni prawidłowość pomiaru dokonanego przez policję. Jeśli biegły potwierdzi, że pomiar był prawidłowy – kierowca i tak straci prawo jazdy. Tyle, że nie stanie się to od razu i w sposób automatyczny, czyli tak jak miało to miejsce do tej pory. Jedyną szansą na zachowanie dokumentu przez kierowcę jest udowodnienie, że pomiar nie był zgody z rzeczywistą prędkością samochodu. To jednak trudne, bo margines błędu współczesnych urządzeń radarowych wynosi ok. 2 km/h. Dokładność pomiaru maleje jednak, wraz z odległością z której jest dokonywany. Większe szanse na obronę mają kierowcy, których wykroczenia zarejestrowano wideorejestratorem. Istotne, że w przypadku takiego pomiaru mamy do czynienia z informacją o prędkości radiowozu podążającego za sprawcą wykroczenia, a nie o rzeczywistej prędkości śledzonego pojazdu. Ponadto, odstęp między filmowanym i filmującym pojazdem musi być stały przez określony czas, co w praktyce nie jest łatwe do osiągnięcia. Rzeczoznawcom i prawnikom ułatwia to udowodnienie niezgodności takiego pomiaru z rzeczywistością. Jeżeli biegły potwierdzi, że pomiar był niezgodny z rzeczywistością na korzyść kierowcy, starosta nie będzie mógł zawiesić uprawnień do prowadzenia pojazdów.

Bat na piratów

Po ostatnich nowelizacjach taryfikatora mandatów i punktów karnych, prawo jazdy równie łatwo można stracić za znacznie niższe przekroczenie prędkości. W połączeniu z wysokością stawek mandatów doprowadziło to do zauważalnego spowolnienia ruchu drogowego. Celem ustawodawcy było podwyższenie poziomu bezpieczeństwa na drogach. Jak widać na przykładzie najnowszego orzeczenia TK, w niektórych przypadkach robiono to jednak niezgodnie z konstytucyjnymi prawami kierowców. Pozbawienie kierowcy prawa jazdy jest karą drastyczną. Czy skuteczną? Jak pokazują najnowsze doświadczenia, nie do końca. Od lat w Polsce podejmowano próby ograniczenia liczby wypadków i kolizji, m.in. poprzez rozbudowywanie systemu fotoradarów. Dziś wiemy, że ta metoda się nie sprawdziła. Wprowadzenie podważonego przez TK przepisu o zatrzymywaniu praw jazdy ograniczyło średnią prędkość pojazdów w terenie zabudowanym, ale nie do oczekiwanych 50 km/h. Wielu kierowców kalkulowało ryzyko. Gdy prawa jazdy zaczęto odbierać im za jazdę przez miasto z prędkością 101 km/h, wielu zaczęło jeździć z prędkością ok. 90 km/h. Wciąż nadmierną i bardzo niebezpieczną – zwłaszcza dla pieszych, lecz w razie kontroli nie wiążącą się z utratą dokumentu, a co najwyżej mandatem. Dziś za przekroczenie prędkości można dostać kilka tysięcy złotych i bardzo szybko zebrać maksymalną liczbę punktów karnych, co skutkuje już całkowitą (a nie czasową) utratą uprawnień do prowadzenia pojazdów i koniecznością ponownego zdawania egzaminu na prawo jazdy. Dopiero ta metoda poskutkowała, co widać już na naszych drogach.

Opublikowano 23 grudnia 2022
Czy ten artykuł był pomocny?

Więcej na ten temat
23 grudnia 2022
Udostępnij tę wiadomość

Podobne artykuły

Prawo
Najdłuższe polskie tunele. Co musisz o nich wiedzieć?28 grudnia 2023 - Do przeczytania w 3 minuty
Prawo
Najdroższe zimowe mandaty17 stycznia 2022 - Do przeczytania w 3 minuty
Prawo
Kierowcy mogą zacząć się bać? Dwa projekty nowych przepisów26 stycznia 2021 - Do przeczytania w 3 minuty